tag:blogger.com,1999:blog-73146673294873616612024-03-20T03:11:59.733-07:00Notatki NelkiNelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-53895938506137449262016-02-20T14:09:00.001-08:002016-02-20T14:09:17.432-08:00O WALENTYNKACH, PO WALENTYNKACH<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnDlIQdcgnLXMZaZsghE-pcelPqYQhen8oIp1AQ_bwzSYHTEoyjoRtZZXW6sUH03mgM777gEYnPNTGMouxwrxbbi5UNQcQeSCsSnNN8MH-ksvbc9RDV-jUOjeGiv_4WX_xoEOm_rlOpwkS/s1600/serca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="346" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnDlIQdcgnLXMZaZsghE-pcelPqYQhen8oIp1AQ_bwzSYHTEoyjoRtZZXW6sUH03mgM777gEYnPNTGMouxwrxbbi5UNQcQeSCsSnNN8MH-ksvbc9RDV-jUOjeGiv_4WX_xoEOm_rlOpwkS/s640/serca.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Hej!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: #cc0000;">14 luty to dla niektórych wyjątkowa data</span>. Sklepy pękają w szwach od serduszkowych gadżetów a na witrynach dominuje mocna czerwień. Kolejki do kwiaciarni nie mają końca, stoliki w restauracjach już dawno zostały zarezerwowane...</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Dlaczego wybrałam temat Walentynek tydzień po serduszkowej dacie? Celowo. Chcę się bowiem przyjrzeć Dniu Zakochanych trzeźwym okiem, nie będąc omamiona czerwonymi serduchami na sklepowych witrynach.</b></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Odrobina historii</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tak naprawdę to Walentynki obchodzono zawsze. Już w starożytnym Rzymie właśnie w drugim miesiącu kalendarzowym obchodzono święto zwane Luperkaliami. Sławiono wtedy boginię kobiet, Junonę i Pana (Fauna) boga przyrody. Dodatkowo, praktykowano zabawę która polegała na losowaniu z urny imienia wybranki serca. Brzmi znajomo? :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W średniowieczu święto to rozpowszechniło się początkowo na Europę Zachodnią i Południową a później dopiero na pozostałe, barbarzyńskie części kontynentu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Święty Walenty</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mało wiemy o patronie zakochanych z racji, że zachowało się bardzo mało źródeł historycznych o nim traktujących. Święty Walenty żył w Cesarstwie Rzymskim, w III wieku. Nie dość, że był duchownym to jeszcze dodatkowo był z wykształcenia lekarzem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zachowała się piękna legenda o losach Walentego: Cesarz (Klaudiusz II Gocki, dla dociekliwych ;) ) zabronił młodym mężczyznom zawierania małżeństw twierdząc, że bardziej wartościowi są żołnierze nie mający rodzin. W czasie służby nic ich nie rozprasza, a i po śmierci takiego legionisty nie trzeba wypłacać rodzinie należnych im pieniędzy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mimo zakazu, Walenty cały czas udzielał ślubów i błogosławił pary. Gdy dowiedział się o tym Cesarz, wydał nakaz aresztowania nieposłusznego duchownego i niestety, Walenty został wtrącony do celi. Przebywając w więzieniu, mężczyzna zakochał się bez pamięci w córce pilnującego go strażnika. Miłość była tak szczera i silna, że ponoć dziewczyna, będąca wcześniej niewidomą, cudownie odzyskała wzrok.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W międzyczasie, rozzłoszczony Cesarz podpisał wyrok na Walentego: śmierć. Datę ustalono na 14 lutego. Zrezygnowany Walenty, akceptując nieuchronny koniec, w przeddzień swojej egzekucji, napisał do ukochanej przepiękny list miłosny i podpisał go swoim imieniem: "Od Twojego Walentego".</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Walenty został patronem zakochanych i mało kto wie, że Święty jest również patronem osób chorych psychicznie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Serca, serducha, serduszka</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Na ten jeden dzień w roku, kwiaciarnie zamawiają tony czerwonych róż i tulipanów a supermarkety zacierają rączki na myśl o zysku ze sprzedaży bombonierek. Na rynku dostępnych jest masa wariantów prezentowych... Ale czy faktyczni o to chodzi? Czy rzeczywiście to święto polega na wręczaniu sobie bukietu i czekoladek?</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Moim zdaniem Walentynki są troszeczkę... wymuszone. Już tłumaczę o co mi chodzi - w kalendarzu 14 lutego jest wyraźnie zaznaczony, w mediach dużo się o Walentynkach mówi, sklepy na czerwono... to poniekąd wymusza na zakochanych celebrowanie tego dnia w dosyć oklepany sposób. Stąd wszystko tego dnia wydaje mi się być sztuczne. Sztuczne uśmiechy, wymuszone pocałunki i wyznania miłości. No i oczywiście bukiet i czekoladki.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Pomyślicie pewnie: "No tak, samotna desperatka psioczy bo w Walentynki siedziała w domu sama i oglądała Pamiętnik Bridget Jones". Nic bardziej mylnego ;)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Jak ja spędziłam Walentynki?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Spokojnie. Początek: leniwa pobudka, śniadanie. Potem długi spacer. Z dala od restauracji, galerii handlowych, kin i teatrów. Spędziłam je dużo rozmawiając z Ukochanym. Zjedliśmy zwyczajny obiad. Żadne z nas nie kupiło sobie prezentów. I chociaż pogoda była kapryśna i ostatecznie zmarzłam jak rzadko kiedy, nawet nie pomyślałam o tym, by wejść do jakiegoś sklepu. A potem? Powrót do ciepłego mieszkanka, rozgrzewająca herbata i znów rozmowa. Niewymuszone uśmiechy i zwykłe, proste ale mające wyjątkowy wydźwięk "Kocham cię".</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I to jest właśnie to, co kocham. Mimo serduszkowego szaleństwa spędziłam ten dzień jak każdy inny. Walentynki może i mają swoją magię, ale mnie ona nie rusza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">A dlaczego? </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: #cc0000;"><b>Bo jak się kocha, to kocha się cały rok a nie tylko 14 lutego :)</b></span></span>Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-68105220568921415832016-01-26T05:21:00.003-08:002016-01-26T05:21:40.486-08:00SESJA - JAK PRZETRWAĆ I NIE ZWARIOWAĆ<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM4UhTgvDaSgYPKPatxYmThd-rvOTfVHhj8RQKGT1DRTYsohrYY1tgO048E6vL1aQZUuBUipE5OjmJr8P22wYFMr3YSnImEfDI-_Siu9s6DTu4lF8uj15wao0TskLZK4A_B4ihUHetKwgX/s1600/sesja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="290" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM4UhTgvDaSgYPKPatxYmThd-rvOTfVHhj8RQKGT1DRTYsohrYY1tgO048E6vL1aQZUuBUipE5OjmJr8P22wYFMr3YSnImEfDI-_Siu9s6DTu4lF8uj15wao0TskLZK4A_B4ihUHetKwgX/s640/sesja.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Hej!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>I niestety - nastał czas końca semestru. <span style="color: magenta;">Wielkimi krokami zbliża się SESJA.</span> Jak przetrwać? Jak nie zwariować od nadmiaru nauki (czasem się zdarza :) )? I przede wszystkim jak wszystko rozplanować, żeby mieć czas na naukę bez zarywania nocy?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Nie taki diabeł straszny...</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jeżeli jesteś na pierwszym roku i zbliżająca się sesja egzaminacyjna będzie twoją pierwszą w życiu, to po pierwsze - <b>NIE PANIKUJ!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Być może usłyszałeś od studentów z wyższych roczników, że jest koszmarnie. Że to jeden wielki potok łez, przekleństw, modlitw i nieustająco spadających ściętych głów. Otóż nie! A przynajmniej wcale tak nie musi być!</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Dlaczego wszystko jest 'na raz'? To niesprawiedliwe! </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ha, wiele razy spotkałam się z takimi słowami. Cóż... Jest w nich trochę prawdy, faktycznie około tydzień przeznaczony na sesję jest bardzo męczący i często kończy się na tym, że jedne przedmioty zdajemy śpiewająco, a inne gorzej bo odpuściliśmy naukę.<b> </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Sesja to nic innego jak cykl egzaminów, które musimy zdać by przepuszczono nas na kolejne półrocze. A że taki boom egzaminowy trafia się raz na pół roku... No cóż. Tak już jest i trzeba się do tego przyzwyczaić. Z drugiej strony, wolelibyście co tydzień pisać z przedmiotów megaciężkie kolosy? Ja z pewnością nie, chociaż zdarzało się, że wykładowca dawał popalić nie tylko w sesji ale też i w ciągu semestru.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">No i najlepiej wybrać się na tzw. zerówkę - czyli termin zerowy, przed
sesją. To sprawi, że rozładujecie napięty grafik i będziecie mogli na
luzie nauczyć się na wszystko. </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Jedni przejdą dalej, inni wylecą - o tzw. przesiewie.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Niestety, tak już jest sesja skonstruowana, że jedni wytrwają w boju, ucząc się z dniami i nocami, i zdobywając tym samym rangę "No Life'a" a drudzy obleją i po prostu wylecą. Próg na studiach jest podniesiony wysoko i tylko najlepsi (albo farciarze ;) ) przejdą dalej. Czemu tak jest? Bo studia, jakby nie patrzeć są dla tych, którzy mają zadatki na naukowca. Nie lubię szufladkować ludzi, ale tak już jest - jeden ma predyspozycje do pracy umysłowej, inny do fizycznej (i dobrze, bo jakaś proporcja musi być ;) ).</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Efekt jest taki: na studia przychodzi 100 osób, po pierwszej sesji zostaje 70, po drugiej 50 i tak dalej i tak dalej... I zostaje mała liczba 'tych najlepszych' - zaprawionych w boju. A uwierzcie, wcale nie jest tak ciężko należeć do ich grona ;)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Dekalog studenta, 5 cnót dobrego studenta...</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nie ma czegoś takiego jak 'cnoty potrzebne do zaliczenia sesji', czy 'dekalog sukcesu'. Każdy podchodzi do tego indywidualnie, każdy ma własny sposób na zaliczenie... Ale może kilka moich wskazówek pomoże się ogarnąć :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">1.</span> <span style="color: magenta;">Spokój</span></b> - jak już wspomniałam, zero paniki. Wyjdzie nam to tylko na dobre.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">2. Organizacja</span></b> - załóż kalendarz, notes, zeszyt w którym nie dość, że zapiszesz terminy egzaminów, to jeszcze zanotujesz konkretnie którego dnia będziesz się uczył. Noce pozostaw na sen, ustal też przerwy na relaks (spotkania ze znajomymi, oglądanie TV itp.) I trzymaj się ustalonych przez siebie terminów!</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">3. Wytrzymałość</span></b> - najlepszym lekarstwem jest sen. Nie inwestuj w leki, w energetyki bo tylko zepsujesz sobie zdrowie. Lepiej porządnie się wyspać. Jak znaleźć na to czas? Patrz punkt wyżej ;) Wierz mi, o wiele lepiej w oczach wykładowcy prezentuje się student wyspany i uśmiechnięty, niż ledwo żywy z workami pod oczami.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> <i>Przykładowy kalendarzyk:</i></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5pGXNHTvBxlDmDwwOk3-iMX8kOS74bC7lqAJ1m8FJoTV22mvg5svzuqm-xhEWIzseYGoXJBBC8t_BLqE8dHOkv3jWPHQK02BNlvy4pXwqIQdvBS9myuLS8ajOhz8XFvDcHtQeGwPHI5o9/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5pGXNHTvBxlDmDwwOk3-iMX8kOS74bC7lqAJ1m8FJoTV22mvg5svzuqm-xhEWIzseYGoXJBBC8t_BLqE8dHOkv3jWPHQK02BNlvy4pXwqIQdvBS9myuLS8ajOhz8XFvDcHtQeGwPHI5o9/s640/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>7 grzechów <strike>głównych</strike> studenta</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">O co chodzi? O robienie wszystkiego co nie jest związane z nauką. O tak, studenci to eksperci od wyszukiwania sobie zadań innych niż nauka. Mimo, że posiedzenie nad książka wcale aż tak nie boli.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nie wiem, czy tych grzechów jest siedem, czy może więcej lub mniej. Ja uznaję 7 ;)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">1. Seriale</span></b> - najgorszy grzech ;) Oglądalność seriali wzrasta na początku lutego i podobne w czerwcu. Dlaczego? Bo podręcznik jest nudny a ja przecież muszę dowiedzieć się czy bohater przeżył/ rozwiązał zagadkę... A serial przecież poczeka. A sesja nie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">2. Gry komputerowe</span></b> - zaraz usiądę do nauki tylko level wbiję. No i z godziny 9.00 rano robi się nagle 21.00. Ups? Nie ups. Podziękuj za niezdany egzamin swojej postaci w grze i sobie samemu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">3. Wyjścia z kumplami 'niestudentami'</span></b> - niestudiujący nie zrozumie, że raz na pół roku po prostu nie możesz wyjść do kina. A może rozumie, ale po prostu cię kusi? Od ciebie zależy, czy zerwiesz jabłuszko ;)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">4. Sprzątanie</span></b> - oczywiście, jest ważne. Ale nie tuż przed sesją, albo w trakcie i nie szorowanie podłóg szczoteczką do zębów albo mycie sufitu. Nikt nie lubi żyć w brudzie...ale kotki kurzu cierpliwie poczekają jak przeznaczysz dwa dni na naukę ;)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">5. Facebook/ Instagram/ Snapchat</span></b> - czyli wszystkie portale społecznościowe. Siedzisz nad książką a tu nagle 'plum' (odgłos messengera), patrzysz w ekranik... Oderwałeś się i już prawdopodobnie nie wrócisz o czytania. Albo inaczej - wrócisz, ale będziesz czytał non stop jedną linijkę, albo co gorsza - przeczytasz rozdział i kompletnie nie będziesz wiedział o czym on był.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: magenta;"><b>6. Jedzenie</b></span> - w trakcie sesji nie potrzebujesz jeść ponad normę. I dlatego zostaw w spokoju te listy z przepisami, nie bierz się za eksperymentowanie w kuchni z nowymi smakami, nie baw się w cukiernika. To strata czasu. Przynajmniej w sesji.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: magenta;">7. Zazdrość</span></b> - kolega lepiej zdał ostatni egzamin? Koleżanka ma lepsze notatki? Nikt nie bronił ci notować, nikt nie bronił się nauczyć. Więc teraz nie zazdrość, nie myśl o tym dniami i nocami. Przeznacz ten czas na naukę lub relaks (to ostatnie oczywiście z umiarem ;) )</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Przychodzi ten dzień...</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">O matko, egzamin, a ja nie umiem, gdzie te głupie notatki, muszę iść kupić kawę, albo lepiej energetyka, jestem głodna ale nie zjem nic bo zwymiotuję, głowa mnie boli, a ta kolejka przed salą coraz krótsza, zaraz ja a nic nie umiem... </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I po co te nerwy? Wiadomo, każdy się stresuje. Ale jak dowalisz swojemu i tak przemęczonemu mózgowi miliard 'problemów' które są w zasadzie nieistotne... To trochę tak jakbyś strzelił sobie w stopę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Przyjedź lub przyjdź na uczelnię wcześniej. Powtórz sobie to, czego się nauczyłeś, poczytaj notatki. Będzie dobrze, nawet najgorszy wykładowca pozostaje nadal człowiekiem więc nie wyrosną mu nagle kolce na głowie i nie rzuci się na ciebie z pazurami.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Egzamin</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W wielu wypadkach ratował mnie słowotok. Dostawałam pytanie i nagle, dosłownie jakby ktoś odkręcił niewidzialny kran, zaczęłam 'wylewać' z siebie wszystko co wiedziałam. Ale ale! Nie chodzi o lanie wody. Trzeba mówić mądrze i na temat. </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wykładowca zazwyczaj w takich sytuacjach przerywał mi mówiąc "Wiem, że pani to wszystko wie" i wstawiał ładną ocenę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ale nie we wszystkich przypadkach to się sprawdzi. Ratunkiem jest dla nas wiedza i oczytanie, spokój i śmiałość (siedzenie cicho 'bo jest się nieśmiałym' absolutnie się nie sprawdza).</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Jak uniknąć ciężkich pytań?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po pierwsze - nie zaczynaj gadać o tym o czym masz nikłe pojęcie. W wypadku historii - jeżeli nie znam jakiejś daty, to nie próbuję na siłę wygrzebać jej z pamięci tylko zręcznie przechodzę do kolejnego zdania/tematu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po drugie - półrocze poprzedzające sesję jest po to byś zdobył opinię. Zgłaszaj się na zajęciach (aktywność), rób prezentacje, nie spóźniaj się, utrzymuj nienaganną frekwencję. To wszystko jest bardzo ważne. Przykład miałam nie tak dawno, na jednym z cięższych egzaminów - dziewczyna która olewała zajęcia, spóźniała się i jeszcze wykłócała się z wykładowcą po prostu oblała.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Na koniec - Weźcie pod uwagę moje rady. Wiem, że nie jestem jakimś guru ale ja staram się działać wg właśnie powyższych zasad i zawsze wychodzę na prostą.</b></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Pozostaje mi więc trzymać za Was kciuki! Nie dajcie się sesji!</b></span><br />
<br />Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-56407911646843068352016-01-20T10:22:00.001-08:002016-01-20T10:22:14.890-08:00DIY - DOMOWE DEKORACJE - GARŚĆ INSPIRACJI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiusjn6GhITJH7vVoUjrHH-D4mBnhs99W522ZoCiJM30YYzK-hGDm2nA3eC3t0cUjeQPxJBaSfCtJXSjhmuKZdFs3ivbFp2UPfMix-s9YAZoirFA_jgMvqOEprar8Un7KT5-aEAsTbay0EV/s1600/s%25C5%2582oiki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiusjn6GhITJH7vVoUjrHH-D4mBnhs99W522ZoCiJM30YYzK-hGDm2nA3eC3t0cUjeQPxJBaSfCtJXSjhmuKZdFs3ivbFp2UPfMix-s9YAZoirFA_jgMvqOEprar8Un7KT5-aEAsTbay0EV/s640/s%25C5%2582oiki.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Cześć!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Tym razem mam dla Was <span style="color: orange;">garść inspirujących dekoracji domu które można wykonać samemu</span>. Upiększanie domu nie musi opierać się na drogich, markowych dodatkach. Wybrałam ten temat, ponieważ sama szykuję się do przeprowadzki i w każdej wolnej chwili przeglądam przeróżne strony internetowe w poszukiwaniu inspiracji. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Poniżej zamieszczę kilka zdjęć z dekoracjami DIY które najbardziej mi się spodobały i które z pewnością wykonam, jak tylko się przeprowadzę :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Są poukładane kolejno wg trudności wykonania (moim zdaniem).</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span><br />
<span style="color: orange;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b> 1.</b> </span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKTc-LyEvCRlsUjzXAv3vDJ-hSiB_pC5NRqguGxF8ZH_GK-VZFlBunpT3x9-to8UH7KBrU0Le06OLKsoYkk0WTwdKRYAGrpDBi2sYOzC8UevgO4t5fYkTB7jbQtq2tTTFvLCAbx5gHvS_b/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKTc-LyEvCRlsUjzXAv3vDJ-hSiB_pC5NRqguGxF8ZH_GK-VZFlBunpT3x9-to8UH7KBrU0Le06OLKsoYkk0WTwdKRYAGrpDBi2sYOzC8UevgO4t5fYkTB7jbQtq2tTTFvLCAbx5gHvS_b/s640/1.jpg" width="640" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Najłatwiejsza opcja z wszystkich tutaj pokazanych. Minimalistyczna ale elegancka. Potrzebne są szklane wazony, biały piasek (albo sól) i zebrane na dworze gałązki. Proste, prawda? :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<b><span style="color: orange;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">2. </span></span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdDM80o1lPM3C3ry5BjWZxQAMlO4j0CC_GI4Xsyc4kRv9IjD7oFy_7eUN14lQCezYJAoiE4CQs1aaKML7BEfcmgneOsz5hcQY7KFFPLbbkvORm6-eudfk5TqStNzbebAHnyVEX0Xo6f6Ji/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="635" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdDM80o1lPM3C3ry5BjWZxQAMlO4j0CC_GI4Xsyc4kRv9IjD7oFy_7eUN14lQCezYJAoiE4CQs1aaKML7BEfcmgneOsz5hcQY7KFFPLbbkvORm6-eudfk5TqStNzbebAHnyVEX0Xo6f6Ji/s640/2.jpg" width="640" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tutaj też nie trzeba wiele. Wystarczy wydrukować mapę albo wykorzystać stary atlas i wyciąć serca. Dobrym pomysłem byłoby wybrać fragmenty ukazujące miejsca w których byliśmy - serduszka będą przypominały o podróżach :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Oczywiście można wyciąć gwiazdki, literki lub inne kształty.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: orange;">3.</span></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKPG5XFvHgQLRu50rJ2jmfgxawF1qwWjJPc0xvbupZzv-pRReaxWtdUCdYG4-fSFd0Gv0SCo3f6GZwnQwzuw3YHyKm5LozzxsMxZTBMrD885WM4DJw7ymxU6b4fUaYOrvpNiUB9JPjG5ha/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKPG5XFvHgQLRu50rJ2jmfgxawF1qwWjJPc0xvbupZzv-pRReaxWtdUCdYG4-fSFd0Gv0SCo3f6GZwnQwzuw3YHyKm5LozzxsMxZTBMrD885WM4DJw7ymxU6b4fUaYOrvpNiUB9JPjG5ha/s1600/3.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ta dekoracja bardzo mi się podoba. Jest minimalistyczna, prosta ale elegancka. W instrukcji wykonania wyczytałam, że wystarczy wetknąć zapałki w styropian. Moim zdaniem styropian nie prezentuje się zbyt dobrze jako tło, dlatego dobrze byłoby wyciąć napis na zwykłej kartce papieru (lub tkaninie) i po ułożeniu napisu w styropianie, nałożyć kartkę (tkaninę) na wierzch przykrywając nieładną fakturę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<b><span style="color: orange;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">4. </span></span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuqBgVpr4A3zimTrUFlJb5MyyU7VYM_mrnWXXZ7nemYCu5Fe5tTMG_dE2WAwPemdxREhnjEP891CLW7ImHLU1Pd6GLaiUHN_YJGDxBL6yeb4nKQ-VJKDf7clUIFBOZxaSFyxTKH3Sek52/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuqBgVpr4A3zimTrUFlJb5MyyU7VYM_mrnWXXZ7nemYCu5Fe5tTMG_dE2WAwPemdxREhnjEP891CLW7ImHLU1Pd6GLaiUHN_YJGDxBL6yeb4nKQ-VJKDf7clUIFBOZxaSFyxTKH3Sek52/s640/4.jpg" width="444" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Kolejna dekoracja która bardzo mi się podoba. Lubię połączenie czerni, bieli i mocnej czerwieni :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Czego potrzebujemy? Gotowego płótna, czarnej i czerwonej farby, kawałka czerwonego materiału i czerwonych guziczków. Po co nam materiał? Łatwiej będzie naszyć guziki na tkaninę i później przykleić ją na płótno niż bawić się w naklejanie każdego osobnego guzika.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<b><span style="color: orange;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">5. </span></span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_L2ZMAUP9P8uJMu1V2j91A_-Xev4Lh3E-hZclXCQCaztuEiX1SjOUY57JcfD3EgFacwmhjn_h1FtIOCpHA686uegQt5VhYv74U1U3dGEC01aIo4M6wpUPl1m4OLRyI8tHTbZZffUXspLt/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="505" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_L2ZMAUP9P8uJMu1V2j91A_-Xev4Lh3E-hZclXCQCaztuEiX1SjOUY57JcfD3EgFacwmhjn_h1FtIOCpHA686uegQt5VhYv74U1U3dGEC01aIo4M6wpUPl1m4OLRyI8tHTbZZffUXspLt/s640/6.jpg" width="640" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Czasochłonne, ale efekt końcowy jest naprawdę widowiskowy :) Jedyny minus - nić bardzo łatwo łapie kurz. Jeśli więc zdecydujecie się wykonać takie cudeńko, warto zamknąć je w ramce, za szybą. Są w sprzedaży takie ramki w których jest duża odległość szyby od tylnej pokrywy zamykającej.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<b><span style="color: orange;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">6.</span></span></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXYr4MU83ZyA603_8zj8NuDe9CUzdwSjNvPQxclFyG1pkUFcupp22wu5mcI02vhPWFupGLrCKwjECavxj3Mvw49xmjpmC_F1aF397uIjCcay3GWCniSicIt4OzpwzeSdipDl39JxWOz66O/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXYr4MU83ZyA603_8zj8NuDe9CUzdwSjNvPQxclFyG1pkUFcupp22wu5mcI02vhPWFupGLrCKwjECavxj3Mvw49xmjpmC_F1aF397uIjCcay3GWCniSicIt4OzpwzeSdipDl39JxWOz66O/s1600/7.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zdecydowanie bardziej podoba mi się ta opcja. Jest ciekawsza niż oklepane serduszko :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Trzeba wydrukować mapkę, wyciąć ją dokładnie i zastosować jako szablon. Można wykonać 'obraz' na desce (będziemy potrzebowali ładnych gwoździ) albo na styropianie (wystarczą szpilki) okrytym papierem lub tkaniną. Ostateczny efekt jest super!</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: orange;"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">7.</span></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3k706os3Nwh6oUo4AG6J1AmtCD3VL0Y7lorQ-6NEM3mzGDpGUJ8OpDSFsvbkzHD6cSRB7wO407EEhjXSKwtiOo1ia5cYL4fSQ2cDSY-MvCkS_7aZWaivFU7ftT73_BkkGdRd8j9HT-fPW/s1600/8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="634" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3k706os3Nwh6oUo4AG6J1AmtCD3VL0Y7lorQ-6NEM3mzGDpGUJ8OpDSFsvbkzHD6cSRB7wO407EEhjXSKwtiOo1ia5cYL4fSQ2cDSY-MvCkS_7aZWaivFU7ftT73_BkkGdRd8j9HT-fPW/s640/8.jpg" width="640" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Papierowe kwiaty sprawdzą się jako dekoracja dużej gałęzi umieszczonej w wazonie/donicy z piachem, choinki, lampy... Udekorujemy nimi co tylko chcemy :) Minus - łapacz kurzu. Ale z racji, że jest dosyć łatwy w wykonaniu, zawsze można taki kwiat wyrzucić i zrobić nowy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Najładniej prezentują się kwiaty beżowe, białe lub jasnoszare. Ale zawsze można zrobić kwiatową tęczę! :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: orange;"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">8.</span></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjERlHcChDCXnq-gle7h85sKpZBSLC2VknQfrxxI-uZG48flpcN56fcAm6xnnA4zqN05GV-hJArl9x6ANkBLh9GNSGiscPQbVIExrUpvdtGiIDQz0mk4vGG6trM7ijSrgBQaUJFY8sq-MNX/s1600/9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjERlHcChDCXnq-gle7h85sKpZBSLC2VknQfrxxI-uZG48flpcN56fcAm6xnnA4zqN05GV-hJArl9x6ANkBLh9GNSGiscPQbVIExrUpvdtGiIDQz0mk4vGG6trM7ijSrgBQaUJFY8sq-MNX/s640/9.jpg" width="539" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Trudne do wykonania, ale za to jakie ciekawe! Zawsze można wykonać coś takiego w ramach prezentu. Breloczek wygląda świetnie a domek do którego można go przymocować gwarantuje, że nie zgubimy kluczy :) Taki domek można przytwierdzić na ścianę w przedpokoju.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: orange;"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">9.</span></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhemaBgbeLYa_GQEDoZGjpnf5gYWDLQ8GOY4HoeXpxSF3I_-7p7WYLEuMAB6TP2IXWR4vi6s6uczxjVTWSg5uvIg5Sk4cMl5_d91IMz5yv0LDX9LFgMCda_-hbxNaLKvC3UY_fGp4i6pwjQ/s1600/10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhemaBgbeLYa_GQEDoZGjpnf5gYWDLQ8GOY4HoeXpxSF3I_-7p7WYLEuMAB6TP2IXWR4vi6s6uczxjVTWSg5uvIg5Sk4cMl5_d91IMz5yv0LDX9LFgMCda_-hbxNaLKvC3UY_fGp4i6pwjQ/s640/10.jpg" width="584" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Opcja dla romantycznych wnętrz. Trudne do wykonania i wymaga poświęcenia filiżanki. Spodobał mi się sam koncept bo mech i kwiaty zawsze można zastąpić czymś co będzie wyglądało jak wylewająca się kawa :) Jeszcze nie wiem czego użyć, ale może kiedyś coś wymyślę ;)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: orange;"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">10.</span></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzMakos_uSvjR1MC2Yk2M7rgqrw1g89Sd3Hb9yt8i5rJ9r-FH0q29sYb2sRD0JJTk7jiwt8RgJQ6NISmxOuYAEzbU0DHCXDuGXdiXoNH0l1vXgphlnX8FhCjVg6zp4OxjA_MxytPTAWn8g/s1600/11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzMakos_uSvjR1MC2Yk2M7rgqrw1g89Sd3Hb9yt8i5rJ9r-FH0q29sYb2sRD0JJTk7jiwt8RgJQ6NISmxOuYAEzbU0DHCXDuGXdiXoNH0l1vXgphlnX8FhCjVg6zp4OxjA_MxytPTAWn8g/s640/11.jpg" width="481" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Moim zdaniem najtrudniejsza dekoracja, Dużo wycinania, cierpliwości, wycinania, cierpliwości... Ale efekt jest zachwycający. Wielkim minusem jest to, że jest to kolejny łapacz kurzu. A w tym wypadku...no cóż. Mnie byłoby żal coś takiego wyrzucić i robić kolejne. Dlatego jeśli chcesz zrobić coś takiego to musisz się pogodzić z ciągłym odkurzaniem obrazu.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I to by było na tyle. Na razie :)</span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Co sądzicie o tych dekoracjach? O samym DIY? A może macie jakieś typy? Może same/sami posiadacie coś wykonane własnoręcznie? Piszcie w komentarzach! :)</span></b><br />
Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-8814238677525540532016-01-14T05:57:00.002-08:002016-01-14T05:59:23.433-08:00STUDIUJĘ HISTORIĘ. I NIE MA W TYM NIC ŚMIESZNEGO.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_-rvQNGC9qdWj8o1ZB4RzVPAndT3WzTvq63k3usNwwfDic3Di6wCCDVhpcKSqtmPgCY_cQovt1mgPxKmJ0WdHQ3y-wa9DilRFs50WzBTNQwphYfe0hKqxmKkSiTh-J4bJSFiFKJmxbtd2/s1600/ksiazka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_-rvQNGC9qdWj8o1ZB4RzVPAndT3WzTvq63k3usNwwfDic3Di6wCCDVhpcKSqtmPgCY_cQovt1mgPxKmJ0WdHQ3y-wa9DilRFs50WzBTNQwphYfe0hKqxmKkSiTh-J4bJSFiFKJmxbtd2/s640/ksiazka.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Ten post będzie <span style="color: #a64d79;">o
studiowaniu Historii</span>. Co mnie skłoniło do napisania właśnie o
tym? Sama jestem Historykiem i spotkałam się nie raz nie dwa z
kpiną i wyśmiewaniem ludzi studiujących akurat ten kierunek.
Chciałabym więc rozwiać jakiekolwiek wątpliwości i obalić kilka
wędrujących po świecie opinii o tym kierunku i studentach którzy
go wybrali.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>- Mamo, Tato...
Będę Historykiem.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>- Aaaa... Czyli
kolejnym bezrobotnym.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Nie. Nie kolejnym bezrobotnym. Historykiem. Zastanawia mnie właśnie
to, dlaczego jak ludzie słyszą, że ktoś studiuje Historię to
przylepiają mu od razu etykietkę „Bezrobotny”. Jestem zdania,
że jakikolwiek kierunek nie ukończymy, jeśli będziemy
wystarczająco zaradni, znajdziemy pracę. Nie musi to być od razu
stanowisko w IPN'ie albo Archiwum, chociaż i takie przypadki się
zdarzają.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>- Studiuję
Historię.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>- A... Hahahaha!
Chyba łatwiejszych studiów nie dało się wybrać.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Błąd. Studia historyczne wcale nie są takie łatwe. Pamiętacie
wkuwanie dat i nazwisk w podstawówce/gimnazjum/liceum? No właśnie.
To teraz dodajcie do tego jeszcze wiedzę o każdej wojnie, każdej
cywilizacji, każdej epoce, ideologii, wiedzę o herbach i
pieczęciach, broni białej i palnej, medycynie pola walki, polityce,
architekturze, wiedzę o książce... Mało? No dobrze. Dodatkowo
wiedza teoretyczna i praktyczna o funkcjonowaniu archiwum i
bibliotek, ogromne oczytanie, umiejętność porównywania procesów
które miały miejsce w różnych epokach... I można by wymieniać
tak do końca świata. Dlaczego? A no dlatego, że Historia jest
nauką która czerpie również z innych dziedzin. Nie można być
Historykiem nie znając się na mapach czy na polityce. Nie
wspominając już o świetnej znajomości co najmniej trzech języków
w tym wymarłej już łaciny. Dlatego też Historia to kierunek w
takim samym stopniu trudny jak np. biochemia czy insza fizyka. I
mimo, że zaliczana jest do kierunków stricte humanistycznych to
może niespodzianką będzie fakt, że bez znajomości statystyki
Historykiem nie zostaniemy.
</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Jaki jest typowy
Historyk?</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Przede wszystkim oczytany. Nie lubię zamykać wszystkich w jednej
szufladzie, ale jakbym chciała w paru słowach określić Historyka
to pierwsze co mi się ciśnie na usta to właśnie jest to słowo.
Oczytany. W całym toku studiów przeczytałam masę książek,
podręczników... Druga sprawa – Historyk jest obiektywny.
Oczywiście, nie raz zdarza mi się wyrazić własne zdanie na temat
jakiegoś zjawiska ale zawsze opieram się na źródłach bo po
prostu inaczej nie mogę. Trzecia kwestia – trzeźwy. I nie chodzi
mi tutaj o bycie lub nie bycie pod wpływem alkoholu. Chodzi mi o
zachowanie trzeźwego umysłu. Obserwowanie, analizowanie i
wysnuwanie wniosków. A potem w zależności od możliwości,
zapobieganie powtarzania się historii. Bo nie bez powodu mówi się,
że „Historia kołem się toczy” - pewne procesy się powtarzają
i dobry Historyk je zauważa.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Co daje
studiowanie Historii?</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Z pewnością każdy zna postać Sherlocka Holmes'a. Detektyw ten
jest wyjątkowy przez sposób w jaki postrzega świat, analizuje go i
w pewnym stopniu przewiduje kolejne ruchy zbrodniarza. I tu kolejne
zaskoczenie – dobry Historyk też to potrafi. Uczymy się
zależności przyczynowo-skutkowych i takiegoż myślenia. Jest to
bardzo pomocne w życiu, bo dzięki takiemu 'przewidywaniu' możemy
uniknąć błędów które już kiedyś popełniliśmy.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdOAxOVf-isG4KoCdOnvOmKrd6iIZzaRxfZKNUOe0UavLuFRAj5-OsYoNRPz6MFQ97XFN7fSR7vODLSIQikUBhiBWBQkfp7Fk93u3sfIU3NZLtkNsnI2zw7HUtvS76HmxnqP1gTuMrmqC/s1600/ksiazki+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdOAxOVf-isG4KoCdOnvOmKrd6iIZzaRxfZKNUOe0UavLuFRAj5-OsYoNRPz6MFQ97XFN7fSR7vODLSIQikUBhiBWBQkfp7Fk93u3sfIU3NZLtkNsnI2zw7HUtvS76HmxnqP1gTuMrmqC/s640/ksiazki+2.jpg" width="640" /></a></span></div>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Jesteś
Historykiem...i tylko na tym się znasz.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Och, serio? To, że studiujemy dany kierunek nie znaczy, że
ograniczamy umysł tylko do tej dziedziny. Zwłaszcza, że na hasło
„Historia” składa się masę tzw. Nauk pomocniczych jak np.
heraldyka, sfragistyka, dendrochronologia, dyplomatyka, geografia
historyczna, falerystyka, numizmatyka, paleografia, neografia... i
tak dalej, i tak dalej.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Historyk musi mieć łeb jak sklep. Nie! Jak supermarket! I nie
chodzi o uczenie się regułek na pamięć. Musimy mieć własne
zdanie na wiele tematów często bezpośrednio nie związanych z
naszym kierunkiem studiów.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Historyk? A może
Histeryk? No cóż... Z pewnością Dziwak.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Takie już mamy czasy, że ludzi którzy siedzą z nosem w książkach
nazywa się często Nerdami, Dziwakami, No-life'ami. Fakt, Historycy
dużo czasu poświęcają na czytanie i naukę ale trzeba pamiętać,
że ostatecznie absolutnie tym sobie nie szkodzimy. Że co, że niby
nie umiemy się bawić bo jesteśmy zbyt poważni? Nie. Studenci
Historii bawią się jak i inni, z innych kierunków. A to, że się
nas po prostu nie lubi jest spowodowane tym, że każde nasze zdanie
(dajmy na to jakaś ciekawostka historyczna którą wypowiedzieliśmy
dla innych w ramach...no właśnie ciekawostki) jest odbierane jako
wymądrzanie się.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Co po Historii?</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Wszystko. Dosłownie. Chcesz zostać wojskowym/policjantem? Super,
wskakuj na pokład. Chcesz zostać biegłym w sądzie? A może chcesz
pracować w Archiwum? I tu masz do wyboru od kościelnych przez
państwowe aż po wojskowe. Do wyboru do koloru. A może chcesz
zostać politykiem? No to dalej, bierz się za pisanie planu
wyborczego!</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Historia daje tą wolność, że kimkolwiek nie zostaniemy w
przyszłości, wiedza raz zdobyta zawsze nam się przyda. A tak jak
wspomniałam, jeżeli mamy w sobie zaradność, szybko wskoczymy na
wysokie stanowiska :)</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Bo Historyk, to
także naukowiec</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
Trzeba o tym pamiętać i szanować. Bo być może nie wynajdujemy
nowych lekarstw, nie odkrywamy nowych planet i nie budujemy
robotów... Ale analizujemy dzieje społeczeństwa, wysnuwamy wnioski
i pracujemy nad tym by coś zmienić (bo zwróćcie uwagę, że
większość polityków skończyło właśnie historię ;) ), Dlatego
szanujmy się nawzajem.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Kończąc wywód, chciałabym zaapelować do wszystkich, by spojrzeli
inaczej na Nerdów i Kujonki w wielkich okularach, z nosami w
podręcznikach Historii. Każdemu należy się odrobina uznania, bo
dla jednego Historia może wydawać się łatwa, a dla drugiego łatwa
będzie biochemia.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>
</b></span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>
Nie oceniajmy po okładce, bo nie tytuł naukowy czyni z nas kogoś
wyjątkowego, a nasze zachowanie, maniery i oryginalna osobowość.</b></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>
</b></span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><br /></b></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>
</b></span>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>
<span style="color: #a64d79;">Kto wie, może kiedyś dane mi będzie wypowiedzenie jakiejś
ciekawostki historycznej w towarzystwie, bez dziwnych spojrzeń i
niepochlebnych komentarzy za plecami? :)</span></b></span></div>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="font-weight: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><span style="color: #a64d79;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="color: black;">(Post nie miał na celu obrażenia nikogo. Jest luźnym wypowiedzeniem własnych myśli i opinii opartych na własnych spostrzeżeniach.)</span></span></span></b></span></div>
Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-54359631455738701202016-01-05T02:23:00.002-08:002016-01-05T02:30:05.598-08:00POSTANOWIENIA NOWOROCZNE - JAK ZROBIĆ LISTĘ I JAK DOTRWAĆ?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgssjyKNQDLIOx3XX0_ZiiJCadjK_cpfSg7cq714qPCGJNOkyQxPANUtpQ6rueCP_0HryA6X_entgc2pGAcGrnKsPgSRaMbFpC8c6E6g-EauxpI9-dyS54eEqiC_De6hBSIc6uLjD6XfswT/s1600/new+year2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgssjyKNQDLIOx3XX0_ZiiJCadjK_cpfSg7cq714qPCGJNOkyQxPANUtpQ6rueCP_0HryA6X_entgc2pGAcGrnKsPgSRaMbFpC8c6E6g-EauxpI9-dyS54eEqiC_De6hBSIc6uLjD6XfswT/s640/new+year2.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Cześć!</span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dzisiaj <span style="color: #cc0000;">o postanowieniach noworocznych</span>. Wiem, że nie pisałam od dłuższego czasu ale było to spowodowane przygotowaniami do Świąt, potem samym świętowaniem a potem oczywiście sprzątaniem :)</span></b><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Spisywanie postanowień noworocznych jest bardzo popularnym sposobem wyznaczenia sobie celów. Nowy rok jest świetnym momentem na rozpoczęcie wprowadzenia zmian w życiu. Stary się kończy - zostawiamy to co stare za sobą, Nowy się zaczyna - zaczynamy z nową, pustą kartą, którą możemy sami zapełnić i to tylko od nas zależy jaki on będzie :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Miałam nie jeść słodyczy ale...oj tam, jeden pączek nie zaszkodzi</span></b><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Oczywiście, że nie. Ale skoro wyznaczamy sobie jakieś postanowienie, to dobrze byłoby się tego trzymać prawda? </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Styczeń to miesiąc kiedy faktycznie wszyscy kurczowo chwytamy się postanowień, chodzimy na siłownie, więcej się uśmiechamy, jemy zdrowiej... Ale po miesiącu zapał mija, zaczynamy się nudzić i zapisana na początku roku kartka z uroczystym napisem "Postanowienia Noworoczne" staje się zwykłą notatką. Przestajemy do niej zaglądać a po jakimś czasie po prostu wyrzucamy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Jak dotrwać?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Bardzo łatwo! Wystarczy faktycznie się zawziąć i zastosować jeden albo kilka z poniższych pomysłów:</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: #cc0000;"><b>1.</b></span> Powiedz komuś o swoich postanowieniach - oczywiście nie chodzi o to by przeczytać bądź wyrecytować drugiej osobie litanii składającej się ze stu punktów. I absolutnie nie można wymagać by słuchacz w nocy o północy potrafił to bez zająknięcia powtórzyć. Jeżeli chcesz schudnąć/zadbać o sylwetkę lub zdrowie, powiedz o tym komuś! Osoba ta będzie obserwowała jak sobie radzisz, być może "trzymała cię za słowo", a może nawet się dołączy?</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: #cc0000;"><b>2.</b></span> Znajdź sobie partnera w postanowieniu - łatwiej jest dotrzymywać postanowień gdy ma się osobę która chce tego samego. Można o tym dyskutować, dzielić się uwagami i wspierać się nawzajem. I pilnować oczywiście! :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: #cc0000;"><b>3.</b></span> Kup/zrób notes i zapisuj w nim swoje osiągnięcia oraz wyznaczaj sobie tygodniowe/miesięczne cele - Ale nie tylko w temacie postanowień noworocznych. Zapisuj marzenia, wyznaczone sobie cele... Zapisuj wszystko co cię zainspiruje, rozśmieszy, zapadnie w pamięć. Taki notes pomaga uporządkować myśli. A gdy zobaczysz że zbliża się strona z wielkim napisem "Ćwiczenia - minimum 30 minut" będziesz pamiętała, że czas zabrać się za realizację postanowień. Wzrośnie też motywacja - przecież sama sobie wyznaczyłaś dany cel.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: #cc0000;"><b>4.</b></span> Nagradzaj się - Nie, nie mówię o słodyczach. Nie mówię też o wielkich zakupach w galerii handlowej. Wystarczy mała nagroda - np. pyszne latte w pobliskiej kawiarni które wypijesz bez wyrzutów sumienia. Albo relaks w zaciszu domu z książką w ręku i kubkiem kakao, wyłączonym telefonem, z dala od zgiełku codzienności. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: #cc0000;"><b>5.</b></span> Wyznacz cele możliwe do zrealizowania, nie zasypuj się nimi - Jeżeli nie jestem w stanie przebiec maratonu, nawet tego nie zapisuj. Po co się denerwować? Nie ma sensu też spisywanie setki postanowień bo wtedy zwiększa się prawdopodobieństwo, że któregoś nie dotrzymasz. A z kolei to spowoduje, że będziesz się zadręczać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>No dobrze...ale jak w takim razie stworzyć dobrą listę postanowień noworocznych?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To wbrew pozorom bardzo proste. </span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po pierwsze trzeba przeanalizować postanowienia z poprzedniego roku. Nie masz takiej listy? Nie ma problemu! Po prostu zastanów się jak minął ci poprzedni rok, co ci się podobało a co nie, jak się czułaś i co chciałabyś zmienić :)</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Kolejnym krokiem jest zapisanie na kartce wszystkich postanowień które przyjdą ci do głowy. Odchudzanie, nauka języków, zdrowsze jedzenie, więcej uśmiechu, przeczytanie iluś tam książek czy filmów, podróż, karnet na siłownię... Zapisz wszystko!</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Kartka zapełniona? Dobrze, to teraz czas by wykreślić z niej wszystkie punkty które są niemożliwe do realizacji, zbędne, nie twoje (chodzi o pomysły które przyszły ci do głowy pod wpływem np. koleżanki która namówiła byś postanowiła sobie to co ona). Zastanów się nad każdym pozostawionym punktem - czy masz na niego czas i chęci, czy jesteś zmotywowana do wykonania danego punktu. I oczywiście spójrz na każdy punkt okiem realisty - czy faktycznie jesteś w stanie i chcesz trzymać się akurat takich postanowień.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Najlepiej by ostatecznie na kartce pozostało około 5 celów. Jest to moim zdaniem optymalna ilość - nie za dużo, nie za mało. Ale jeśli masz ich więcej, to okej ale pamiętaj że narzucając sobie powyżej 10 postanowień z pewnością nie dotrzymasz chociaż jednego. Będziesz o nim zapominać, albo po prostu pomijać.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Obok postanowienia napisz konkretniejsze dane (realne dane) czyli np. "schudnę do końca roku 10 kg". Da się to zrobić nawet bez większych wyrzeczeń. Cel: "schudnę do czerwca 25 kg" będzie trudny do zrealizowania i praca nad nim będzie męcząca. A co za tym idzie możesz się szybko zniechęcić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Cele rozłóż w czasie. Nie zasypuj się od razu wszystkimi :) Będzie łatwiej i przyjemniej jak rozpiszesz je na etapy. Sprawi to, że po osiągnięciu każdego kolejnego progu będziesz zadowolona tak, jakbyś osiągała coraz wyższe podium w zawodach sportowych :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Pozostaje więc - realizacja!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Trzymam kciuki za każdą osobę która chce się zmienić na lepsze w nowym roku, coś osiągnąć lub zdobyć :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Sama też mam taką listę i zamierzam się jej trzymać. I mam nadzieję, że mój zapał tym razem nie będzie słomiany! :D</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Czy wy też macie takie listy? Może chcecie się ze mną podzielić swoimi postanowieniami? :)</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></b>Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-27500005486617618532015-12-09T06:58:00.003-08:002015-12-09T06:59:38.960-08:00BEBEAUTY MICELLAR WATER - TEST DWÓCH WERSJI I OPINIA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh5CAQ9uSvrlBkz82UWiEAvo6UaP64rrzQkQolV7R4cNzsQdg7UDHPy8uAKZzfYeJ3nM2ZKsEAcNYCIdkFokvTa29AIM0gQ86qDerbaK3X22luiNSyQo7Tuo5vB1CbatSGj3pYKnrttOBL/s1600/woda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh5CAQ9uSvrlBkz82UWiEAvo6UaP64rrzQkQolV7R4cNzsQdg7UDHPy8uAKZzfYeJ3nM2ZKsEAcNYCIdkFokvTa29AIM0gQ86qDerbaK3X22luiNSyQo7Tuo5vB1CbatSGj3pYKnrttOBL/s640/woda.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cześć!</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wpis będzie dotyczył <i><span style="color: #3d85c6;">Płynu micelarnego BeBeauty, zarówno wersji Hydrate jak i Sensitive</span></i>. Planowałam ten wpis już od dłuższego czasu, ale ostatnio całymi dniami przesiadywałam w książkach i bibliotekach (wiwat studia!)... Do sedna: Porównam obie wersje i przy okazji wydam własny werdykt :)</b></span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>To co przyciąga</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście cena, która jest śmiesznie niska. Buteleczka kosztuje niecałe 5 zł, a w promocji można kupić nawet za niecałe 4. Dodatkowo pojemność - 200 ml. Nie za dużo, nie za mało ale bardzo wydajnie! Poręczna, zgrabna buteleczka którą można spokojnie schować w walizce lub torebce, ponieważ nie jest zbytnio pękata (jak np. w przypadku płynu Green Pharmacy).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I oczywiście dwie wersje płynu - jedna Hydrate 2 w 1 dla skóry normalnej, druga Sensitive 3 w 1 dla skóry wrażliwej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHIIoj1uDpKVJSkmAgP34o10sxSIl3FK_nvF4ZxZgQDedgKOIiW8T1ccEF_744tg4mFaxbeN6PIf4qYi2ajw0FxZQdKOQhrMrdbZSuaSDtkmGsI558LBZsT1QTAuPdZ_SO1ZM0HOLVz0MD/s1600/p%25C5%2582yny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="467" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHIIoj1uDpKVJSkmAgP34o10sxSIl3FK_nvF4ZxZgQDedgKOIiW8T1ccEF_744tg4mFaxbeN6PIf4qYi2ajw0FxZQdKOQhrMrdbZSuaSDtkmGsI558LBZsT1QTAuPdZ_SO1ZM0HOLVz0MD/s640/p%25C5%2582yny.jpg" width="640" /></a></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie będę spisywać całego składu co do jednego składnika tak jak to zrobiłam w przypadku płynu Green Pharmacy. Napiszę ogólnie, że nie jest tragiczny, ale też nie cudowny. Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że wersja Sensitive ma o wiele więcej składników co mnie na przykład nie zachwyca.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No i oczywiście parabeny... Niestety. Jeżeli chcesz uniknąć parabenów, to możesz pomachać płynom BeBeauty na "do widzenia" nawet jeszcze przed zakupem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dodatkowo też perfumy. Oba płyny pachną inaczej a to za sprawą olejków: w wersji Hydrate - z malwy, w wersji Sensitive - jaśminu.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Producent - znany i lubiany</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Najważniejsze jest jednak to, kto jest producentem. I tu zaskoczenie, oczywiście miłe bo producentem płynów jest Tor Corporation czyli popularna Tołpa.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po co więc przepłacać i kupować buteleczki z oryginalnym napisem skoro można mieć tańszy zamiennik? :)</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcB8fvD76OTvKHztk9a4xNcF0S5XI9TNFZgHebSdHboCNlDqNsU1Hl-YeuwWxVDH1s_QIRkPGOOS-DwRkP8daYirBbUM71rfEdTbNCFhKhLi60kl_vVcbTXQdIwYEkrI9idE75gYZ7oYdS/s1600/p%25C5%2582yny+4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="218" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcB8fvD76OTvKHztk9a4xNcF0S5XI9TNFZgHebSdHboCNlDqNsU1Hl-YeuwWxVDH1s_QIRkPGOOS-DwRkP8daYirBbUM71rfEdTbNCFhKhLi60kl_vVcbTXQdIwYEkrI9idE75gYZ7oYdS/s400/p%25C5%2582yny+4.jpg" width="400" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Używanie i porównanie</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Najpierw Hydrate:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tą wersję poznałam jako pierwszą i muszę przyznać, że całkowicie skradła moje serce. Przede wszystkim fantastycznie zmywa makijaż i kurz nagromadzony na twarzy po całym dniu pracy. Nie trzeba mocno trzeć, płyn "wdziera" się w każdy zakamarek skóry i ładnie go oczyszcza :)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moja twarz po zmyciu make up'u jest odświeżona a w dotyku delikatna i jedwabista.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Płyn przyjemnie pachnie, nie podrażnia mojej skóry, nie pieni się i jest bardzo wydajny. Do umycia twarzy wystarczyłyby dwa waciki namoczone Hydrate, ale ja przezornie używam oczywiście więcej :)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy zauważyłam poprawę w kondycji skóry? Nie specjalnie ale muszę zaznaczyć, że nie oczekiwałam jakiś cudów bo to nie jest płyn przeciw zaskórnikom i innym takim, tylko zwyczajny płyn do demakijażu.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwL2CFqzijXfA6r2ZbOjaosAwNXNxXI7D5kgdGHTpEFc5jhnvLyhjcsbF1dT_q-KfOxBWbmsf5tPOaMA8OmYmNVKpgFQf7xvB_HxIxPw7OTmySHLSiBXhNaLD1yFw6Z8zYS3s5vdy2ET66/s1600/p%25C5%2582yn+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwL2CFqzijXfA6r2ZbOjaosAwNXNxXI7D5kgdGHTpEFc5jhnvLyhjcsbF1dT_q-KfOxBWbmsf5tPOaMA8OmYmNVKpgFQf7xvB_HxIxPw7OTmySHLSiBXhNaLD1yFw6Z8zYS3s5vdy2ET66/s400/p%25C5%2582yn+3.jpg" width="277" /></a></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A teraz Sensitive:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kupiłam tak naprawdę z ciekawości bo nie mam skóry wrażliwej. A że cena przystępna... grzechem byłoby nie spróbować :)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No i niestety w tym wypadku odrobinę się zawiodłam. Różowa opcja BeBeauty nie zmywa już tak dokładnie jak niebieski Hydrate. Musiałam mocniej pocierać (a to nie jest zbyt dobre), więcej go użyć bo opornie radził sobie z eyelinerem i tuszem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście efekt jest podobny jak przypadku Hydrate - skóra gładka i odświeżona, chociaż czasami miałam wrażenie, że jestem po nim odrobinę zaczerwieniona. Może dlatego, że Sensitive niemiłosiernie szczypie w oczy! Nie wlewałam go sobie tam specjalnie, ale zmywając oczy chcąc nie chcąc zawsze coś się tam dostało. No i piekło. Szczypało tak, że nie raz się popłakałam (i wtedy na jaw wychodziło, że mam na rzęsach jeszcze masę tuszu!).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zapach początkowo mi się podobał, ale po którym użyciu z kolei drażnił bo kojarzył mi się momentalnie z uczuciem szczypania oczu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpFftVWhNVEMjjsVZ4KdPkkKUw_HWbDpd5I-0sU4xJZ00TbhZs72V5aBvXDRyuOg0mkeftmJ3kJS93j2fZBcYgVjxQnFhRapRHFXdXwe4lMhCaQWmnn1c6JyTlKltsAF9hrAYIWNJFzaNN/s1600/p%25C5%2582yn+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpFftVWhNVEMjjsVZ4KdPkkKUw_HWbDpd5I-0sU4xJZ00TbhZs72V5aBvXDRyuOg0mkeftmJ3kJS93j2fZBcYgVjxQnFhRapRHFXdXwe4lMhCaQWmnn1c6JyTlKltsAF9hrAYIWNJFzaNN/s400/p%25C5%2582yn+1.jpg" width="255" /></a></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Porównanie:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pojedynek zdecydowanie wygrywa Hydrate. Jest delikatniejszy, ładniej pachnie, nie szczypie w oczy i o wiele lepiej zmywa makijaż, przez co jest bardziej wydajny. Ma też mniejszy skład (moja zasada: im mniej, tym lepiej) i lepiej nawilża skórę. Nie zauważyłam po użyciu żadnych przebarwień ani wysypu, co na przykład w przypadku Sensitive miało miejsce.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Opinia</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Polecam wszystkim, którym nie chce się wydawać fortuny na płyn micelarny :) Jak za te pieniądze, płyn jest rewelacyjny i spełnia wszystkie moje oczekiwania.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Polecam szczególnie niebieską buteleczkę Hydrate bo w moim przypadku płyn ten sprawił się o niebo lepiej, niż ten w różowej.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jeżeli pojawi się w Biedronce duża buteleczka (ok 7 zł za 400 ml) to łapcie do koszyka bez wahania! Nawet i dwie :)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Fakt, że produkuje go Tołpa jest dodatkowym atutem, bo podobno jej kosmetyki są w miarę naturalne. Oczywiście trzeba odrobinę przymrużyć oko, bo niestety czasami odrobina chemii musi być w kosmetykach obecna :)</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kupujcie i testujcie. A może któraś już spróbowała? :) Czekam na opinie w komentarzach.</b></span>Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-39315463862188508552015-11-29T09:13:00.002-08:002015-11-29T09:14:02.708-08:00KURCZAK MIODOWO - MUSZTARDOWY - ŁATWY PRZEPIS<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKGzKiSsSCSL8aicpDsIQJYhMtovc21G4wOmjZlhfEXhF8DrmcOrJeyylytbnQ7HKvrqOkXizBTVJsE7luOM1ztobHuKCNT5XX72X_HWny1NntLPyJBkRR9h5e68yWzaJcU0O13KJU3Ooz/s1600/miod.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKGzKiSsSCSL8aicpDsIQJYhMtovc21G4wOmjZlhfEXhF8DrmcOrJeyylytbnQ7HKvrqOkXizBTVJsE7luOM1ztobHuKCNT5XX72X_HWny1NntLPyJBkRR9h5e68yWzaJcU0O13KJU3Ooz/s1600/miod.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Cześć!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na <span style="color: #b45f06;">kurczaka w sosie miodowo - musztardowym</span>. Jest bardzo prosty zmodyfikowany przeze mnie. Przyrządzony w ten sposób kurczak jest smaczny, nietłusty i jest świetną odskocznią od oklepanych schabowych czy kurczaka z rożna :)</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Na wstępie zaznaczam, że nie jestem najlepszą kucharką, dlatego wszystko co przyrządzam jest proste, szybko się to wykonuje. Nie używam wyszukanych przypraw (bo nie umiem doprawiać), smaki testuję na sobie i swoim chłopaku. Jestem również ograniczona w liczbie naczyń - mam niedużą kuchnię a w niej raptem kilka najpotrzebniejszych garnków, patelni. Narazie nie potrzebuję więcej :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Potrzebne naczynia</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- naczynie żaroodporne - niezależnie od tego jakie mięso będziecie chcieli przyrządzić, przyda się głębokie, szklane naczynie żaroodporne. Przykrywka nie jest wymagana, ale przydaje się bo pierwsze kilkanaście minut pieczenia powinno odbywać się pod przykryciem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- duża miska - potrzebna do zamarynowania kurczaka</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- patelnia - do smażenia cebulki</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- deska do krojenia, noże i inne sztućce</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Lista składników</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- piersi kurczaka (albo udka bądź skrzydełka)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- miód, najlepiej naturalny</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- musztarda francuska (albo inna gruboziarnista)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- musztarda stołowa (albo Dijon bądź Sarepska)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- olej (najzwyklejszy, rzepakowy albo słonecznikowy)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- mielona papryka słodka (chodzi o przyprawę)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- cebula</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- sól, pieprz</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Wykonanie</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>1.</b> Najpierw myjemy kurczaka, oczyszczamy go z wszystkich żyłek i zbędnych ścięgien (mowa o piersi kurczaka, bo jej używam najczęściej). Dzielimy na mniejsze kawałki, zależnie od gustu. Nacinamy od góry tak, jak nacina się kiełbaskę na grilla. Po co? W ten sposób kurczak zamarynuje się także "od środka" :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>2.</b> W osobnej misce robimy marynatę. Ja zawsze wykonuję ją "na oko", czyli nigdy nie dodaję określonej ilości łyżek miodu i musztardy. Zasada jest jedna: musztardy gruboziarnistej powinno być mniej więcej tyle samo co miodu, a ilość musztardy stołowej ma być niezbyt duża. Najlepiej co chwilę próbować mieszanki. Jeżeli lubicie mocno musztardowy smak, to wiadomo, że miodu dodacie mniej. I na odwrót.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Gdy obie musztardy i miód będą już wymieszane, trzeba dodać łyżkę oleju. Nie zawsze to robię, bo olej sprawia, że marynata robi się tłustsza i nabiera rzadszej konsystencji. Dlatego można ten krok pominąć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Do wymieszanych musztard, miodu i opcjonalnie oleju dodajemy odrobinę słodkiej papryki. Ilość zależy od gustu, również i ten krok można pominąć :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Na koniec, jeśli to konieczne, doprawiamy solą i pieprzem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>3.</b> Przygotowanego wcześniej kurczaka wkładamy do miski z marynatą. Polewamy mięso tak, by sos pokrył każdą jego część. W zasadzie mięso powinno pływać w marynacie bowiem im więcej sosu tym lepiej :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Miskę z mięsem w marynacie wstawiamy do lodówki, najlepiej na kilka godzin. Gdzieś przeczytałam, że wystarczy godzina, jednak ja zawsze zostawiam mięso na 3-4.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>4.</b> W międzyczasie (oczywiście nie od razu po wstawieniu mięsa do lodówki :) ) kroimy cebulę w piórka. Ile potrzebujemy? Tyle, by po podsmażeniu cebula przykryła całkowicie dno żaroodpornego naczynia. I ma stanowić dosyć grubą warstewkę. Dzięki temu kurczak nie przylgnie do szkła i będzie można łatwo je później wyjąć.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Pokrojoną cebulkę wrzucamy na patelnię (można smażyć na oleju), gdy się zeszkli solimy odrobinkę i posypujemy słodką papryką (wg gustu). Cebulka nie może całkowicie się usmażyć, ma się tylko lekko zarumienić.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Gdy proces smażenia dobiegnie końca, przelewamy zawartość patelni do głębokiego naczynia żaroodpornego i wygładzamy cebulkę tak, by przykryła spód naczynia.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tak usmażoną cebulę spokojnie możemy zostawić, bo nie mam znaczenia czy wystygnie czy nie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>5.</b> Po kilku godzinach wyjmujemy kurczaka z lodówki. Ostrożnie przekładamy każdą pierś na spód naczynia żaroodpornego, na cebulkę i polewamy marynatą w której wcześniej leżała.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Gdy już całe mięso znajdzie się w szklanym naczyniu, polewamy je marynatą która została w misce. Im jej więcej, tym lepiej bo w trakcie pieczenia zmieni się ona w słodki miodowo-musztardowy sos :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>6. </b>Naczynie z mięsem w marynacie i cebulką wstawiamy do piekarnika nagrzanego na ok. 180-200 stopni. Ja wybieram zawsze niższą temperaturę bo wolę by mięso piekło się dłużej ale za to nie spaliło się na wiór.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Przez pierwsze 15-20 minut naczynie żaroodporne powinno być przykryte, bo pierwsze minuty pieczenia to tak naprawdę duszenie mięsa w sosie. Po upływie tego czasu można przykrywkę zdjąć, zmniejszając przy tym temperaturę o kilka stopni (np. z 200 na 180).</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Czas smażenia to ok. godzina. Ciężko to dokładnie określić, bo mięsa są różne. Zdarzyło się raz, że pierś piekłam przez godzinę, a innym razem prawie półtorej. Trzeba po prostu zerkać co jakiś czas i jeżeli z wierzchu mięso jest już przypieczone (nie spalone!) to można polać je ostrożnie sosem i zostawić jeszcze na kilka chwil.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po upływie godzinki wyjmujemy naczynie z piekarnika. Na tym etapie ja zawsze odkrawam odrobinę i próbuję celem sprawdzenia czy nie jest surowe w środku. Jeżeli tak, to czeka je jeszcze kilka minut odsiadki w piecu :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>7.</b> Gdy stwierdzimy, że mięso się upiekło, ostrożnie przekładamy piersi na talerze zbierając przy okazji cebulkę ze spodu naczynia. Polewamy sosem.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W ten sposób przygotowane mięso można podawać z ryżem (najlepsza wg mnie opcja), kaszą, kuskusem, frytkami... nawet z ziemniakami, chociaż ja nie preferuję tej ostatniej opcji bo nie lubię mieszać słodkiego smaku sosu miodowo-musztardowego z mdłym i maślanym smakiem ziemniaków.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Oczywiście wszystko zależy od gustu :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I to wszystko w temacie kurczaka miodowo-musztardowego. Jak sami widzicie, przepis nie jest specjalnie skomplikowany, powiedziałabym też, że niezbyt drogi :) Na pewno nie rujnuje studenckiego budżetu :)</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Danie to jest świetną opcją na spotkania z przyjaciółmi, z rodziną, romantyczny obiad z drugą połówką... czy nawet na zaimponowanie teściowej!</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="color: #b45f06;"><b>Pozostaje mi więc życzyć powodzenia w kuchni i smacznego!</b></span></span><br />
<br />Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-85764959575900983672015-11-25T03:29:00.001-08:002015-11-25T03:33:10.798-08:00GREEN PHARMACY, PŁYN MICELARNY - MOJA OPINIA<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie3_X0-93PKAw73hf0Hi4l6HJ57hOnB1_Aoom4F0i3VG3-KbVydiO3x7PlHO9J4kwXre_QvgubLr6vhhPpq_KKEGTYqxwvby8BG6b57x-2F44173okCbpWVWWjVkldmQ-NBKM3IZvbj-bQ/s1600/stokrotka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie3_X0-93PKAw73hf0Hi4l6HJ57hOnB1_Aoom4F0i3VG3-KbVydiO3x7PlHO9J4kwXre_QvgubLr6vhhPpq_KKEGTYqxwvby8BG6b57x-2F44173okCbpWVWWjVkldmQ-NBKM3IZvbj-bQ/s640/stokrotka.jpg" width="640" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cześć! </b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Dzisiejszy drugi post będzie dotyczył <span style="color: #6aa84f;"><i>płynu micelarnego 3w1 Green Pharmacy</i></span>. Myślę, że każda kobieta zna ten produkt przynajmniej z widzenia, bowiem nie jest czymś rzadkim i pojawia się w większości drogerii.</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Dlaczego skusiłam się na ten produkt?</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dlatego, że akurat był na promocji. O firmie słyszałam już wcześniej, jednak nie mogę powiedzieć bym była nią jakoś specjalnie zafascynowana. I nie nastawiałam się na kupno któregoś z kosmetyków.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Robiąc zakupy w drogerii Natura, pani przy kasie zaproponowała mi ów płyn micelarny zachwalając go przy okazji, że naturalny, popularny i niedrogi. No to wzięłam.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Pierwsze wrażenie?</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Plastikowa butelka sporych rozmiarów (500 ml) z ładną kwiecistą etykietką (ja miałam wersję z rumiankiem). Od razu rzucił mi się w oczy napis: "0% parabens, soaps, artificial colouring, fragrances". Okej, zapowiada się fajnie, co nie? Nie ma aż tylu chemikaliów co większość płynów na rynku. Dodatkowo testowany dermatologicznie, ma naturalne pH, ekstrakt z rumianku, pantenol... No nic tylko brać i zlewać nim twarz! :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład... nie najgorszy</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na etykietce malutkim druczkiem widnieje: Aqua, Glycerin, Sodium Cocoamphoacetate, Polysorbate-20, Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolisate, Propylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Panthenol, Citric Acid, Tetrasodium EDTA, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nic wam to nie mówi? Ważne, że na pierwszym miejscu jest woda (alkohol dłużej stosowany może podrażniać), jest też gliceryna, wspomniany na przodzie etykiety rumianek, pantenol, dodatkowo kwas cytrynowy... Nie jest źle. Według mnie im mniej składników, tym lepiej :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCWZFki2R3nNMEvwt01JExjf8E_KOqMRbSb78iotJAyUETJ6p4_kof8mxNqS_66AhvnDdeeaiihPSh5yBTEt3dWXcKoxNJ4vb1-xqmiPPsrHCRM3eMTnkQ_nX3GJ56qe3jjVIBG2x0cZpF/s1600/5904567052906_0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCWZFki2R3nNMEvwt01JExjf8E_KOqMRbSb78iotJAyUETJ6p4_kof8mxNqS_66AhvnDdeeaiihPSh5yBTEt3dWXcKoxNJ4vb1-xqmiPPsrHCRM3eMTnkQ_nX3GJ56qe3jjVIBG2x0cZpF/s400/5904567052906_0.jpg" width="400" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Opis używania i opinia</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Użyłam go zaraz po przyjściu do domu, bo nie lubię "siedzieć w makijażu" do późnej nocy, a wtedy nigdzie już nie wychodziłam.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pierwsze co mnie zdziwiło to zapach. Producent zapewnia, że go nie ma, a tu zaskok bo jest. Delikatny, ale jest. Pachnie jak... No właśnie. Nie da się tego opisać. Pachnie dziwnie, troszkę jak plastik. Ale to moje odczucie, każdy pewnie ma inne.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No dobrze, zapach da się wytrzymać, nie przeszkadza, mimo, że poczułam się wtedy odrobinę oszukana. Ale tylko odrobinę! :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pierwsze użycie nie był dla mnie zbyt fortunne. Kosmetyk ten jest tłusty, dla mnie za tłusty, przez co nie do końca zmył mój makijaż (nie maluję się mocno!). Dodatkowo też zaczął się dziwnie pienić. Plusem było to, że skóra mojej twarzy wydała mi się oddychać bardziej niż po użyciu płynów innych marek. Nie piekła, nie ściągała się (mówię o uczuciu ściągania)... Była po prostu świeża i sprawiała wrażenie czystej, mimo, że moim zdaniem make up nie został do końca zmyty.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przekonałam się o tym rano gdy w lustrze zobaczyłam upiora z wielkimi sińcami pod oczami. Szybko okazało się, że to tusz którego nie zmył nowy płyn micelarny.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Drugie podejście i kolejne były już lepsze, nauczyłam się go stosować i makijaż schodził prawie całkowicie. Jedyne co to ta tłustość i piana... No i nie zauważyłam większej poprawy w stanie skóry. A szkoda bo myślałam, że skoro mam płyn bez zbędnej chemii, to poprawi mi to skórę.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Płyn jest bardzo wydajny. Lałam na waciki sporo, mimo to baaardzo wolno go ubywało. Był to spory plus, ale po jakimś czasie poczułam, że czas spróbować czegoś nowego i wtedy jego powolne ubywanie było dosyć męczące :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Podsumowanie:</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="color: #38761d;">Plusy:</span> niska cena, wydajność, fajny skład</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="color: #cc0000;">Minusy:</span> tłusty, dziwnie pachnie, pieni się</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czyli tak naprawdę wychodzimy na zero :) </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy mogę go polecić? Tak, chociaż nie wszystkim wyda się tak dobry. Z drugiej strony z pewnością znajdą się wielbiciele, opinie są tak różne jak typy skóry :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Płyn micelarny 3w1 Green Pharmacy na pewno jest dobrą odskocznią od toników zawierających alkohol lub tych których skład mieści się na stronie A4.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy kupię ponownie? Pewnie tak, podobał mi się efekt świeżej skóry :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>A Wy? Miałyście ten produkt? Co o nim sądzicie?</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b> </b></div>
Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7314667329487361661.post-26405807079074016552015-11-25T02:34:00.002-08:002015-11-29T10:07:15.572-08:00PROLOG, CZYLI PIERWSZY POST<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs3mrWrrTr26zbSaqapYcU9k_vjWR5S2itar-G7E6ALtRnuoxt1SkvNcUtPkWKCxHvhv0w2Wjn4LdzntnLoKUKBr6MROhBL2Jtb1HtL5Cp5lKd2HGgephXCZ6ZJrNuu4hMvIv3PANfEQYV/s1600/Progress-Bar+2.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs3mrWrrTr26zbSaqapYcU9k_vjWR5S2itar-G7E6ALtRnuoxt1SkvNcUtPkWKCxHvhv0w2Wjn4LdzntnLoKUKBr6MROhBL2Jtb1HtL5Cp5lKd2HGgephXCZ6ZJrNuu4hMvIv3PANfEQYV/s1600/Progress-Bar+2.png" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cześć! Witam na <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">blogu</span><i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> <span style="color: #666666;">No<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">tatki Nelki</span></span></span><span style="color: #666666;">!</span></i></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z racji, że jest to pierwszy post, postanowiłam napisać w nim kilka słów o samym blogu. </span></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wcześniej miałam kilka blogów, ale porzucałam je szybko (a to z racji matury, potem studiów, licencjatu...). Ten chcę zostawić na dłużej :)</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dlaczego zdecydowałam się pisać? Z bardzo prostego powodu. Otóż jak człowiek nie pisze, ręcznie czy na komputerze to nagle ogranicza się jego zasób słów. Mówię poważnie! Zauważyłam to po sobie, bo odkąd zajęłam się pracą naukową zaczęłam używać żargonu naukowego. Ludzie zaczęli odbierać mnie jako osobę przemądrzałą, sztywną. A wcale taka nie jestem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Blog jest więc moją odskocznią od tego czym zajmuję się na co dzień.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dodatkowo, chciałabym się na nim dzielić swoimi przemyśleniami, spostrzeżeniami, opiniami, pomysłami... Słowem: prawie wszystkim :)</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z wykształcenia jestem historykiem, więc nie zabraknie historycznych ciekawostek (bo są one ciekawsze niż oklepane fakty wbijane nam do głów w szkołach).</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Blog jest jeszcze w budowie, dlatego musicie mi kilka rzeczy wybaczyć. Człowiek uczy się na błędach, prawda? :)</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli ktoś ma jakieś zastrzeżenia, rady i pomysły to proszę pisać bez skrępowania - wszystkie sugestie rozpatrzę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />To samo tyczy się pomysłów na posty. Jeżeli chcecie mnie o coś zapytać, walcie śmiało. Od razu zaznaczam, że nie robię zadań domowych! Wszelkie prośby o napisanie referatu też będą ignorowane.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zakładam, że jesteśmy wszyscy fair wobec siebie, a ja nie mam ani czasu ani ochoty odwalać za kogoś brudną robotę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na blogu pojawią się też recenzje produktów które używam na co dzień. Opinie te są oczywiście subiektywne (bo moje), przez nikogo nie są narzucane i co więcej nikt mi za nie nie płaci. Chcę po prostu podzielić się zdaniem z innymi :)</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co jakiś czas będę też wrzucać posty dotyczące mnie i mojego życia, tak, byście przynajmniej pobieżnie dowiedzieli się z kim macie do czynienia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podsumowując, będzie to blog prawie o wszystkim :) Kosmetyki, produkty użytku codziennego, przemyślenia, moda... W grę absolutnie nie wchodzi polityka i religia. Są to sprawy prywatne i nie mnie je komentować.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zapraszam do lektury! :)</span></div>
Nelkahttp://www.blogger.com/profile/00513779270065695534noreply@blogger.com0